Wstęp
W dniu 28 marca br. w siedzibie Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych odbyła się debata dotycząca dwóch projektów kodeksów pracy – indywidulanego i zbiorowego. Niestety debata od strony organizacyjnej, a także merytorycznej nie spełniła oczekiwań zaproszonych gości. Z trzynastu członków Komisji Kodyfikacyjnej w debacie udział wzięli jedynie czterej jej przedstawiciele, przy czym dr Liwiusz Laska (przedstawiciel OPZZ) oraz prof. Gładoch (Pracodawcy Rzeczpospolitej) poinformowali, że jako dwoje z trzech członków Komisji (obok dr Szmidta z NSZZ Solidarność) głosowali przeciwko obu projektom. Obrony projektów podjął się zatem jedynie prof. Zieleniecki – przewodniczący Komisji. Przedstawiciel konfederacji Lewiatan prof. Jacek Męcina opuścił debatę już po godzinie jej trwania, nie odpowiedziawszy na żadne z pytań z sali. Na szczególną uwagę zasługuje nieobecność prof. Sobczyka – przewodniczącego zespołu ds. indywidualnego prawa pracy. Równie zastanawiający był brak na sali pozostałych członków Komisji: przede wszystkim przedstawiciela NSZZ Solidarność dr Szmidta, przedstawiciela świata nauki prof. Pisarczyka, czy przedstawicieli Business Centre Club.
W pewnym momencie poddano nawet pod wątpliwość, czy ktokolwiek ma odwagę bronić tych projektów, szczególnie po raczej mało merytorycznych zarzutach mówiących o bublach prawnych i cytowaniu wyrwanych z kontekstu częściach projektów artykułów.
Podnoszeniu wartości debaty nie sprzyjał także sposób jej prowadzenia. Niemalże godzinę zajęło niektórym członkom Komisji wygłaszanie niewiele wnoszących oświadczeń. Następnie prowadzący debatę starał się zbierać po kilka pytań przed oddaniem głosu odpowiadającemu. Efekt był taki, że udzielający odpowiedzi nie odpowiadał na żadne z nich lub odpowiadał na ostatnie zadane. Tempo i pewną nerwowość w dyskusji podkręcały jeszcze oświadczenia o potrzebie szybszego wyjścia niektórych członków Komisji ze względu na inne obowiązki, co faktycznie nastąpiło w osobie prof. Męciny. Efekt debaty – organizacyjny, jak i merytoryczny – jest zatem dość mizerny.
Część merytoryczna
W zakresie indywidualnego prawa pracy (projekt kodeksu prawa pracy) w miarę szczegółowo udało się omówić jedynie problem trwałości stosunku pracy w Polce tj. problem tzw. umów śmieciowych, umów o pracę na czas określony oraz tzw. konta pracownicze.
- Likwidacja umów śmieciowych jest podstawowym argumentem „za” atrakcyjnością projektu kodeksu pracy dla pracowników. Przewodniczącemu Komisji prof. Zielenieckiemu nie udało się jednak odpowiedzieć na zarzut z sali, iż proponowane przez projekt kodeksu nowe formy umów o pracę tj. umowa o prace dorywcze, umowa o prace sezonowe, pracownicy domowi, a w szczególności umowa nieetatowa – w zakresie poziomu praw pracowniczych, a przede wszystkim trwałości stosunku pracy – nie odbiegają wcale od umów „śmieciowych”. W pewnym momencie z sali padło nawet stwierdzenie, że najpopularniejsza „śmieciówka”: umowa zlecenia daje większe prawdopodobieństwo pracy i wynagrodzenia za nią niż kodeksowa umowa nieetatowa – z jednej strony wiążąca pracownika, a z drugiej nie dająca mu pewności pracy i zarobku. Nie odpowiedziano także na pytanie, czy tak daleko posunięta liberalizacja prawa pracy – rozumiana jako jego uelastycznienie, nie jest zbyt wysokim kosztem, jaki poniesie prawie 16 milionów zatrudnionych w zamian za (być może tylko pozorną) poprawę pozycji grupy pracowników zatrudnionych na umowach śmieciowych.
- Jako pozytywne rozwiązanie w projekcie kodeksu pracy wskazano poddanie kontroli sądów pracy niezwykle popularne umowy na czas określony.
- Nie udało się natomiast uzyskać odpowiedzi na wątpliwości wokół tzw. kont pracowniczych, na których pracodawcy mieliby możliwość „gromadzenia” bez rozliczenia godzin nadliczbowych pracowników.
- Dwukrotnie z sali (przedstawiciele Zrzeszenia Związków Zawodowych Energetyków – kol. Marcin Szymanek i Ryszard Walczuk) zadano pytanie o regulacje projektu, dotyczące przejścia pracowników do nowego pracodawcy w trybie obecnego art. 23 [1] k.p. oraz wg art. 66-72 projektu kodeksu pracy. Temat ten jest niezwykle istotny ze względu na liczne patologie w postaci tzw. „bezkosztowych czy niskokosztowych restrukturyzacji zatrudnienia” dokonywanych właśnie przy pomocy dotychczasowego art. 23[1] k.p. lub tzw. outsourcingu pracowników. Dla przypomnienia, konferencje na ten temat Zrzeszenie Związków Zawodowych Energetyków organizowało już w 2016 r. oraz wspólnie z NSZZ Solidarność w 2018 r. Na zadawane pytania oraz zgłaszane wątpliwości nie udało się uzyskać odpowiedzi. Z projektów przepisów widać w tym zakresie pewien postęp ale także szereg dodatkowych zagrożeń. W związku z powyższym do Ministerstwa oraz autorów projektu zostanie wysłane pisemne zapytanie w tej sprawie z prośbą o udzielenie dodatkowych wyjaśnień. Już teraz na stronach Zrzeszenia oraz Kancelarii można zapoznać się ze szczegółami wątpliwości wokół tych przepisów w osobnym opracowaniu „Przejście pracowników do nowego pracodawcy po nowemu”.
- Poza pytaniami należy także odnotować wątpliwości i zarzuty zgłaszane z sali. Wyartykułowanym przez wiceprzewodniczącego Zrzeszenia kol. Ireneusza Wiśniewskiego i powtarzanym wielokrotnie był zarzut dalszej liberalizacji (uelastyczniania) prawa pracy z korzyścią prawie wyłącznie po stronie pracodawców. Argument konieczności dbania o rozwój przedsiębiorstw, w tym o sektor małych i mikroprzedsiębiorstw spotkał się z zapytaniem o sposób poprawy ich kondycji. W ocenie części związków zawodowych od lat państwo polskie i jego ustawodawca dba o rozwój przedsiębiorczości głównie kosztem praw pracowniczych. W nikłym tylko stopniu stymulując go swoim kosztem, czyli kosztem przychodów z podatków, czy też ograniczaniem wpływu polityki na gospodarkę poprzez likwidację nadmiernie rozbudowanego aparatu biurokracji.
- Wiele pytań dotyczyło zbiorowego prawa pracy. Przewodniczący Zrzeszenia, kol. Jerzy Wiertelak zadał pytanie o sytuację, w której w jednym zakładzie pracy działa kilka organizacji związkowych oraz o związaną z tym faktem reprezentatywność. Czy w takim przypadku może istnieć kilka reprezentatywnych związków zawodowych czy tylko jeden. Niestety pytanie zadane jako jedno z grupy pytań pozostało bez odpowiedzi.
- Wiele pytań w połączeniu z wątpliwościami i zarzutami dotyczyło nowej roli związków zawodowych w wieloskładowym przedstawicielstwie pracowniczym. Zarzuty wynikające z tych pytań dotyczyły w szczególności próby marginalizacji związków zawodowych i zastępowania ich radami pracowniczymi i innymi przedstawicielstwami załogi. Z zarzutami marginalizacji roli związków zawodowych związane też były pytania o społecznych inspektorów pracy. Pytania te także nie doczekały się odpowiedzi.
- Wiele niepokoju wzbudził projekt przepisów dot. nowego prawa o sporach zbiorowych. Przedstawiciel Zrzeszenia zadał pytanie o sens sądowej kontroli legalności sporu zbiorowego. Wyraził także wątpliwość, iż taka kontrola może okazać się sprzeczna z Konwencjami MOP w tej sprawie, a także prowadzić do faktycznego blokowania sporów zbiorowych przez pracodawców. Członkowie komisji dostrzegli wagę problemu, nie udzielili jednak wiążących wyjaśnień. W związku z wagą kwestii pytanie zostanie zadane pisemnie z prośbą o pisemną odpowiedź w tej sprawie.
- Wiele pytań dotyczyło także układów zbiorowych pracy, a w szczególności możliwości zawierania układów, których przepisy mogą być mniej korzystne niż powszechnie obowiązujące przepisy prawa pracy. Na to pytanie prof. Zieleniecki odpowiedział argumentem, iż to rozwiązanie ma zachęcić pracodawców do zawierania układów. W obecnym stanie prawnym, jak to określił prof. „podpisanie układu jest swoistym aktem kapitulacji pracodawcy”, który w domyśle zgadza się na zwiększenie obciążeń wynikających z prawa pracy. Po nowelizacji układy miałyby lepiej realizować prawo pracodawcy i przedstawicieli pracowników do rokowań. Temat ten wymaga jednak dalszej dyskusji.
- Na pytanie o listę zamkniętą porozumień zbiorowych twierdząco odpowiedziała prof. Gładoch. Zgodnie z projektem, prawem pracy pozostaną wyłącznie porozumienia nazwane, czyli oparte na ustawie. Przykładem takiego porozumienia będzie niewątpliwie porozumienie o zwolnieniach grupowych czy też porozumienie posporowe. Przymiot prawa pracy stracą zatem wszelkie pakiety socjalne czy umowy społeczne, których spora ilość funkcjonuje w obiegu prawnym. Jako przykład należy przywołać umowy społeczne zawierane w energetyce. Pytanie o status prawny umów społecznych pod rządami nowego kodeksu uzupełniono o pytanie o przepisy przejściowe, wyjaśniające np. status prawny obecnie obowiązujących umów społecznych. Na to pytanie prof. Zieleniecki odpowiedział informacją, że na chwilę obecną nie ma żadnych przepisów przejściowych.
- Ostatnim pytaniem – zadanym przez przedstawiciela Zrzeszenia z niejakim trudem i przy oporze prowadzącego było pytanie o rolę i miejsce tzw. „rzeczywistego pracodawcy”, czy też bardziej właściwie „podmiotu sprawującego kontrolę”, „podmiotu decyzyjnego w grupie pracodawców”, lub „podmiotu na odpowiednim poziomie decyzyjności” w dialogu społecznym. Dla przypomnienia: temat „rzeczywistego pracodawcy” był częścią konferencji w 2016 r. Jest tematem powszechnie znanym w doktrynie (liczne publikacje na ten temat min. prof. Sanetry czy też prof. Sobczyka). Organizacje związkowe od wielu lat postulują o prawne włączenie w dialog społeczny podmiotów decyzyjnych, a nie tylko podmiotów faktycznie zatrudniających pracowników (pracodawców w rozumieniu art. 3 k.p.), tak aby dialog ten nie był dialogiem pozornym. Temat „rzeczywistego pracodawcy” pojawił się projekcie indywidualnego prawa pracy ale (o ironio) w kontekście dodatkowej odpowiedzialności pracownika na naruszenie dobrego imienia pracodawcy, a także pracodawcy rzeczywistego – w dorozumieniu podmiotu dominującego. Na pytanie o brak ujęcia podmiotu decyzyjnego jako strony w dialogu społecznym w projekcie zbiorowego prawa pracy także nie udzielono odpowiedzi. W związku z tym, ze względu na wagę problemu pytanie to zostanie skierowane do członków komisji na piśmie.
Podsumowanie
Sumując, że względu na organizację oraz absencję członków Komisji Kodyfikacyjnej nie można zaliczyć tej debaty do szczególnie udanej. Projektów kodeksów nie należy natomiast w całości odrzucać. Wiele wad prezentowanych projektów wynika zapewne z krótkiego czasu, jaki miała komisja na ich opracowanie, wiele też zapewne z dominacji głosu i krótkowzroczności przedstawicieli pracodawców. Projekty te zawierają jednak wiele ciekawych rozwiązań korzystnych dla obu stron stosunku pracy. Dalsze prace nad zmianami w prawie pracy powinny być zatem kontynuowane. W szczególności obecny dysponent projektów – Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej – powinien organizować panele dyskusyjne na poszczególne, istotne kwestie, w szczególności te, które ujawniły się podczas debaty, i które nie zostały należycie wyjaśnione. Debata powinna być podzielona na część dotyczącą zbiorowego prawa pracy i część dotyczącą indywidualnego prawa pracy. Ze swej strony proponujemy organizację panelu dyskusyjnego poświęconego kodeksowym zagadnieniom:
- nowych umów o pracę w kontekście funkcji ochronnej prawa pracy,
- przejścia pracowników do nowego pracodawcy,
- instytucji kont pracowniczym.
Panel ten mógłby odbyć się pod patronatem MRPiPS w Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” w terminie kwietniowym lub majowym bieżącego roku.