Cały akt należy ocenić jako ogromne odstępstwo na rzecz pracodawców od zasad prawa pracy, w szczególności – od zasady stabilności zatrudnienia. W efekcie jakiekolwiek zmiany tej ustawy dokonane „na korzyść” pracownika nie mają praktycznego znaczenia. Fakt ten potwierdzają nawet przepisy ustawy z 7 kwietnia 2017 r. (Dz. U. 2017, poz. 962),.
Konkretnie w praktyce osoby zatrudnione w ten sposób otrzymują wynagrodzenie minimalne, które agencja wypłaca z kwot jakie sama otrzymuje od pracodawcy użytkownika. Oznacza to, że praca tymczasowa jest dla pracodawcy użytkownika droższa (o prowizję agencji) niż byłaby praca osób zatrudnionych bezpośrednio przez tego pracodawcę. Jedynym widocznym powodem, dla którego ta działalność ma sens jest to, że pracodawcy użytkownicy unikają związania się z pracownikami trwałą więzią jaką jest stosunek pracy. Za prawdziwością tej oceny przemawia właśnie treść zmienionego tą ustawą z dniem 1 czerwca 2017 r. art. 20 ustawy o zatrudnianiu pracowników tymczasowych. Jest to regulacja mająca zapewne ograniczać patologię polegającą na długotrwałym (wieloletnim) korzystaniu przez pracodawcę użytkownika z pracy tych samych pracowników tymczasowych, w sytuacji która uzasadniałaby zatrudnienie ich bezpośrednio.
Ponadto nowelizacja dodała w tej ustawie art. 7 ust. 2 i art. 25a, które są podstawą do zatrudniania przez agencje na podstawie umów cywilnoprawnych. To z całą pewnością nie jest zmiana korzystna dla pracowników, szczególnie nie tych którzy utracili w efekcie szansę na umowę o pracę i zostali wypchnięci na tzw. śmieciówkę. Z całą pewnością zmiana ta była bardzo pożądana przez pracodawców, bowiem jeszcze bardziej ograniczyła trwałość stosunku pracy w warunkach pracy tymczasowej.
Adw. Łukasz Panasiuk