- Czy przeprowadzenie referendum przedstrajkowego możliwe jest na każdym etapie prowadzenia rokowań?
Przepisy tej kwestii nie regulują. Mówią, że przed ogłoszeniem strajku musi być wyczerpana procedura z art. 7-14 ustawy (art. 17 ust. 2 zd. I ustawy o sporach zbiorowych; chodzi o procedurę rokowań i mediacji) oraz musi być przeprowadzone głosowanie zakończone poparciem większości głosujących przy co najmniej 50% frekwencji (art. 20 ust. 1). Nie ma jednak przepisów wskazujących na to czy procedura z art. 7-14 musi być zakończona przed ogłoszeniem i przeprowadzeniem głosowania.
Jak zauważył SN w wyroku z 7 lutego 2007 r. (sygn. I PK 209/06): „Ustawa nie ustala również zasad przeprowadzenia referendum strajkowego, pozostawiając tę kwestię wewnętrznym regulacjom związkowym. (…) Ze względu na wyraźne uzależnienie ogłoszenia strajku od zgody głosujących pracowników, zorganizowanie i przeprowadzenie referendum w sposób umożliwiający swobodne wyrażenie przez nich woli jest istotnym warunkiem legalności strajku, co podlega kontroli sądowej. (…) prawo do strajku należy do podstawowych praw człowieka oraz wolności związkowych. W związku z tym wątpliwości związane z wykładnią przepisów regulujących strajk powinny być, zgodnie z zasadą in dubio pro libertate, rozstrzygane na rzecz, a nie przeciwko wolności strajku.”
Przepisy nie wskazują także na to, żeby zgoda uzyskana w głosowaniu miała być ważna tylko przez jakiś czas, choć zupełnie nieograniczona terminowo ważność musi budzić wątpliwości.
Wątpliwości budzić może przeprowadzanie referendum o strajku na początkowym czy wczesnym etapie sporu (złożenie żądań, rokowania). Argumentem przeciw mogłaby być „ekonomika sporu”. Zakładając dobrą wolę obydwu stron, założyć należy możliwość porozumienia się stron na wczesnym jego etapie. Przyjmując, że referendum może być także formą nacisku na pracodawcę, wydaje się, że najtrafniejszym momentem, od którego można planować i przeprowadzać referendum są mediacje – jako etap rokowań po fiasku pierwszego.
- Czy skład komitetu strajkowego w celu „zebrania głosów” musi być złożony z przedstawicieli pracodawców, czy członków organizacji związkowej?
Jak zauważył SN w wyroku z 7 lutego 2007 r. (sygn. I PK 209/06): „Ustawa nie ustala również zasad przeprowadzenia referendum strajkowego, pozostawiając tę kwestię wewnętrznym regulacjom związkowym. (…) Ze względu na wyraźne uzależnienie ogłoszenia strajku od zgody głosujących pracowników, zorganizowanie i przeprowadzenie referendum w sposób umożliwiający swobodne wyrażenie przez nich woli jest istotnym warunkiem legalności strajku, co podlega kontroli sądowej. (…) prawo do strajku należy do podstawowych praw człowieka oraz wolności związkowych. W związku z tym wątpliwości związane z wykładnią przepisów regulujących strajk powinny być, zgodnie z zasadą in dubio pro libertate, rozstrzygane na rzecz, a nie przeciwko wolności strajku.”
Z kolei w wyroku z 26 lipca 2012 r. (sygn. I PK 11/12) SN stwierdził, że niedopuszczalne są działania pracodawcy polegające na naruszeniu tajności głosowania, obserwowaniu przebiegu głosowania (punkt głosowania był widoczny z biura gdzie siedzieli przełożeni głosujących), naruszaniu tajności udziału w głosowaniu (przedstawiciel pracodawcy odznaczał na liście pracowników kto głosuje), poganianie pracowników by szybciej wrócili do pracy, oferowanie premii za odmowę udziału w referendum.
Jak widać, udział pracodawcy w głosowaniu wcale nie jest niezbędny. Zespołów zbierających może być kilka, nie muszą to być pracownicy – choć to akurat bym uznał za dobrą praktykę bo może pozwolić uniknąć dyskusji z pracodawcą. Nie ma żadnej wymaganej liczby członków zespołu (wydaje się, że w sprawie I PK 209/06 wszystkie czynności przeprowadziła jedna osoba, i SN nie widział w tym problemu), ale rekomenduję żeby były to zespoły co najmniej 3-osobowe.
Przepisy nie regulują także formy głosowania, więc głosowanie mailami także wydaje się dopuszczalne. Nie ma także ograniczenia długości głosowania – w sprawach I PK 209/06 oraz I PK 11/12 były to głosowania dwudniowe, i nawet pracodawca nie podnosił zarzutów w tym temacie (choć w jednej sprawie poruszał temat zabezpieczenia urny w nocy).
- W jaki sposób sformułować pytanie? Czy ma być jedno czy kilka? Czy może ktoś zarzucić, że pytanie jest nieobiektywne?
Jest oczywistym, że pytanie powinno dotyczyć tego, co jest w żądaniach sporowych. Podobnie jest oczywiste, że nie musi ono być sformułowane identycznie jak żądania sporowe, byleby istota była taka sama (post. SN z 12 lutego 2019 r., II PK 22/18). Zm
- Przykładowa propozycja: “Czy chcesz wprowadzenia propozycji ZUZP Pracodawcy i związanej z tym zmiany obecnej umowy o pracę? TAK / NIE
To pytanie mocno obiega od przedmiotu sporu zbiorowego. Spór dotyczy zachowania (przywrócenia, zawarcia na nowo) starego układu, a nie wprowadzenia nowego. Treść nowego układu jest nieznana, znany jest tylko projekt pracodawcy, nie wiadomo czy, co dokładnie i kiedy wejdzie w życie.
Pytanie powinno raczej brzmieć: „czy przystąpisz do strajku aby zachować obowiązujący ZUZP z 2005 r.?”
- Referendum miałoby za zadanie służyć jako “straszak” dla pracodawcy, a jednocześnie dałoby organizacji związkowej jasny komunikat czy związek może liczyć na powodzenie akcji strajkowej.
Referendum jako forma nacisku na pracodawcę wydaje się być zgodne z przepisami i z duchem ustawy. Stanowi dodatkowy argument za oceną, że głosowanie może być przeprowadzone zanim zakończy się mediacja.
- Czy w pytaniu referendalnym musi paść pytanie o woli przystąpienia do strajku?
Tak. Pracownicy muszą wiedzieć o co chodzi. Pytanie jakie Pani zadała byłoby w istocie sondażem za akceptacją dla nowego ZUZP, a nie za strajkiem.
Adw. Łukasz Panasiuk
Marcin Szymanek